www.akwarela.fora.pl

Jabberwocky

Fotografia była bardzo kiepskiej jakości, zretuszowałem trochę, ale i tak kiepski efekt.
W każdym razie zrobiłem taką swobodną kopię obrazu Franka Frazetty; swobodną bo użyłem różnych technik.
Włosy i trawa to akwarela, sylweta to markery, tygrys to kredki, kontur multiliner. Spodobała mi się ta mieszana technika, przymierzam się do namalowania jakiejś postaci z Wiedźmina. Może Triss, Yen, jakiś sukkub lub driada, a może sam Biały Wilk.

danuta50

super

Jabberwocky

Jaszczurka, która też była prezentem dla koleżanki. Format A3. Papier z bloku Art Deco 300g.

Barbara Pingot

coraz lepiej Smile

Aba

Jaszczur super .

danuta50

super

Jabberwocky

Takie moje niecodzienne podejście do akwareli. Lineart zrobiłem w Paint Tool Sai, plamy akwareli na jakimś tanim papierze, jednym z najtańszych zeskanowałem i dodałem w PS.
Nasycenie kolorów pozostawia wiele do życzenia.
Sama postać rysowana z wyobraźni, oczywiście jak u mnie często bywa - Na jednym z nudnych wykładów. Dlatego, że rysowana z pamięci, możliwe, że są błędy anatomiczne. Postać celowo ma to i owo powiększone (np. udka).
Rysowanie dłoni to dla mnie katorga, ale trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Wink

Co myślicie?

Mam nadzieję, że się nie pogniewacie, jeśli wrzucę tu jeszcze pracę nie akwarelową, opartą na tym samym szkicu:

Barbara Pingot

dłonie jak dłonie, ale ze stopą to pojechałeś Very Happy

Jabberwocky

Aż taka zła jest? Surprised

Pewnie minie kilka dni zanim to do mnie dotrze Razz

.
No ale jak na postać którą rysowałem całkowicie z pamięci jestem z niej zadowolony. Ostatnio w szkicowniku robię więcej sylwetek, za dłonie i stopy też muszę się wziąć Wink

.

Barbara Pingot

w tej chwili wygląda ze najmniejszy palec jest największy, tak jakby miała zamienione stopy miejcami Smile

Jabberwocky

Faktycznie Rolling Eyes

!
Nie zwróciłem uwagi Laughing

Jabberwocky

Syrena z konikiem morskim. W oryginale zupełnie inne kolory, inne nasycenie, niestety nie udało mi się zeskanować i obrobić ilustracji tak, by była wierna oryginałowi. Kontur zrobiłem szarym multilinerem, myślę, że to lepszy wybór niż czarny... Ale może w ogóle tego konturu nie powinienem był robić.

patriszkarch

Fajna Syrena Smile

Nie wiem czy nie przydał by się jej kawałek płetwy na końcu ogona Smile

Jabberwocky

Zrobiłem taki szkic i dodałem teksturę:
[link widoczny dla zalogowanych]
Przymierzam się do namalowania tego akwarelą, ale jeszcze nie wiem czy będzie to podkolorowanie drugiego planu, czy tylko elementów czy całościowa kolorowa praca.

Kyrie

Moje trzy grosze.

Jaszczura z pomarańczy jest przefajowa- świeża. Od razu pozostaje w głowie.
To co zauważalne w Twoich pracach to to,że kolor występuje lokalnie - od linii do linii, od miejsca do miejsca. Wypełnione plamą ale ograniczoną przez kreskę, oraz kiedy jest kolor, to ma różne stopnie intensywności-ale w obszarze walorowym (skala do bieli )

Kiedy praca u Ciebie prowadzona jest linią narzędzia nie malarskiego, linia ta dominuje, jakby jeszcze ciężko Ci było zdecydować o naturze pracy.

Uprzedzam, że stwierdzenie tych faktów nie oznacza, że coś jest ŹLE. To spostrzeżenia rzeczy, które kiedy maluję są priorytetami (tak, wiem przydałyby się przykłady)

Po obejrzeniu galerii na deviantart: szkic z bloku melancholia bardzo mi się podoba. Ogólnie trudno w poście rozwlekać się nad każdą pracą z osobna, co nie znaczy,że nie są warte uwagi.
Rysunkowość jest dobra, nateżenia kreską takie, że tylko życzyć Ci szybkich postępów:D

Kobieta z dzikim kotem fajowa chmura włosów i już ładne rzeczy zaczynają się dziać. Te twoje poszukiwania pomiędzy ilustracją...a rysunkiem...a kolorem...^^ Chciałoby się czarny kontur zamienić na inny w kolorze,żeby nie trzymał tak mocno delikatnej z gruntu rzeczy sylwetki.

Osobiście często używam piórka +rozwodniona akwarela, żeby móc nieco porysować (Tak, tak..wrzucę swoje rzeczy,jak tylko znajdę więcej czasu niż na posta przy kawie)

Pejzaż fantastyczny : znowu kolor lokalny >:) Jedno cieniowane sepią...inne kobaltowym... jak trochę je połaczysz, żeby weszły ze sobą w relacje, to zobaczysz, że praca nabierze więcej wymiaru. Głównie o to idzie w technice malarskiej jakiejkolwiek - relacje kolorystyczne.

Coś jeszcze rzuciło mi się o papierze.

Papier nie tani, prawda.

Ale przysięgam, że warto kupować i próbować różne.
Nic nie jest marnotrstwem ani zniszczeniem.
Tak długo jak traktujesz malowanie jako proces rozwoju za każdym razem dochodząc do nowych rzeczy, to warto.

Oczywiście można też uzyskać odpowiedni papier małym nakładem finansowym i dużym czasowym...ale czy jest sens?

W moich testach pod akwarele poszły zwykłe bristole, bristole namaczane i napinane, dwukrotnie suszone i napinane, papier akwarelopodobny "z beli ", papier do pakowania z fabryki papieru ( taki czasem an uczelniach mają - jedna strona kremowa, druga błekitna) tapeta laserowa(lewa strona), tapeta zwykła z lat 70tych, bloki akwarelowe recyklingowe (oszustwo straszne i bibuła- niepolecam) oraz bloki profesjonalne, ah drogie.
I to papier najcześciej przyczynia się do frustracji, choć wydaje się, że nie.

(Mój absolutnie ulubiony to Montval Cansona, faktura śniegu)
Jeśli idzie o ilość nie warto kupować małych bloków. Najlepiej jak największe i ciąć.

Długa ta kawa:D Trzysta groszy.
Czas wracać do pracy.
Pozdrawiam i powodzenia:D